Forum Miłośników Citroena
forum miłośników marki citroen XM xantia BX C1 C2 C3 C4 C5 C6 ZX

Xsara - Po zakupie Citroën'a Xsara 2.0 HDI VTS

mike_krk - 14 Czerwiec 2012, 20:39
Temat postu: Po zakupie Citroën'a Xsara 2.0 HDI VTS
Cześć wszystkim!

Zakupiłem w ostatnich dniach Xsarę jak w temacie. Wiele nie kosztowała, więc wiele się od niej nie spodziewałem. Niemniej jednak dobrze jest w miarę wcześnie wychwycić wszystkie te rzeczy, w które trzeba będzie w późniejszym czasie zainwestować. Mnie spotkała przykra niespodzianka, ale okazała się znacznie mniej bolesna dzięki jednemu z użytkowników - grigori333.

Samochód kupiłem w komisie Waldi pod Krakowem http://komiswaldi.otomoto.pl. Odnośnie samego komisu - jak już podpisałem umowę sprzedaży z właścicielem samochodu i następnie dzwoniłem 2-3 razy do komisu, bo chciałem się czegoś dowiedzieć to początkowo nie odbierali telefonów. Jak już odebrali to kazali mi więcej nie dzwonić i spierda****. Przestrzegam przed kontaktem z tymi ludźmi, a już na pewno odradzam kupować tam samochód.

Na komisowym parkingu samochód odpalił z prostownika. Pojechaliśmy na stację diagnostyczną, gdzie zostałem uprzedzony o kiepskim stanie klocków i tarczy z przodu oraz tłumika. Poza tym wszystko było w porządku. Samochód ponownie musiał zostać uruchomiony z prostownika. Przyjechał właściciel, któremu powiedziałem, że stan akumulatora wskazuje na to, że jest prawdopodobnie do wymiany. Wraz z pracownikami komisu właściciel zapewnił mnie, że akumulator jest w 100% sprawy, a został jedynie wyładowany przez postój na parkingu przez kilka tygodni. Samochód kupiłem (wtorek), wróciłem do Krakowa. W czwartek było święto i jakoś nie używałem samochodu. W piątek rano miałem jechać po części do sklepu i samochód niestety nie odpalił. Na przeciwko mnie jest stacja diagnostyczna, więc poprosiłem, żeby pomogli mi odpalić po kablach. Niestety nie pomogło. Zadzwoniłem po znajomego, który przyjechał trochę większym samochodem - dalej nic. W telefonie miałem jednak zapisany numer to Janusza (grigori333), z którym umówiony byłem w dzień zakupu na podpięcie komputera i zrobienie diagnostyki. Niestety nic wtedy z tego nie wyszło, bo wróciłem do Krk później niż planowałem. Zadzwoniłem zatem znowu do Janusza, który jak się okazało, miał okazję być tego dnia w Krakowie. Koło 17:00 podjechał na moją ulicę i zaczęliśmy się zastanawiać co dalej robić. W pierwszej kolejności Janusz podpiął komputer, ale akumulator był tak słaby, że program nie wykrywał żadnej elektroniki. Po kablach podładowaliśmy akumulator, żeby komputer mógł nawiązać połączenie z samochodem. Większych niespodzianek komputer nie wykazał, ale samochód dalej nie odpalał. Udało się dopiero po rozpędzeniu samochodu przez holowanie. Wydawało się, że dzięki ogromnej życzliwości Janusza będę mógł wrócić na długi weekend na Śląsk. Nic podobnego :) Okazało się, że akumulator dostaje za duże ładowanie od alternatora i woda w akumulatorze zaczyna się gotować. Janusz słusznie ocenił, że do wymiany jest regulator napięcia w alternatorze albo przewody od alternatora do akumulatora. Wsiedliśmy do samochodu Janusza i szukaliśmy po okolicy jakiegoś auto-elektryka, ale niestety było już dość późno i wszystkie warsztaty były już pozamykane. Nie pozostawało zatem nic innego, jak się pożegnać i zacząć szukać elektryka z samego rana. Janusz spędził na bezinteresownej pomocy nieznajomemu z internetu 3 godziny, poświęcając swój czas i paliwo. Nie żebym chciał teraz komuś wchodzić do tyłka za przeproszeniem, ale tak życzliwego i chętnego do pomocy człowieka nie spotkałem jeszcze nigdy. Tak więc grigori333 - jeszcze raz dziękuję za pomoc!

Następnego dnia znalazłem auto-elektryka w okolicy, który podjechał z zapasowym akumulatorem. Xsara odpaliła bez problemu z innym akumulatorem. Pojechaliśmy prosto do sklepu po nowy akumulator 680A, a stamtąd do warsztatu. Mechanik w jakieś 30 min skończył i powiedział, że wymienił dwa przewody od alternatora do akumulatora i teraz akumulator dostaje poprawną moc i wszystko jest w porządku. Staram się przy każdej okazji sprawdzać, czy akumulator znowu się nie przegrzewa. Do tej pory żadna nowa niespodzianka się nie pojawiła. Na dzień dzisiejszy jestem po wymianie klocków i tarczy z przodu, całego tłumika, wszystkich 4 filtrów, oleju i kilku drobnych naprawach, m.in. lewej kratki nawiewu (dostałem używaną w idealnym stanie), brakujących klipsów łączących tapicerkę z drzwiami od strony pasażera, wymianie gałki biegów z mieszkiem i generalnym czyszczeniu tapicerki i przewodów wentylacyjnych. Samochód musiał mieć niewielką stłuczkę w przeszłości, ponieważ popękane są skrzynka bezpieczników pod maską oraz skrzynka filtru powietrza. Skrzynkę bezpieczników już kupiłem, teraz poluję na budę filtra powietrza, wyciszenie maski i pokrywę akumulatora.

Przy całej tej sytuacji wyszło na jaw, że wskazówka obrotów silnika szaleje przy wyładowanym akumulatorze, stąd jej początkowa wartość na 4000 obrotów w temacie, który założyłem wcześniej.

Generalnie jestem zadowolony z samochodu. Zostało jeszcze kilka rzeczy, które trzeba naprawić (np. brakująca pokrywa podłokietnika pomiędzy siedzeniami, wyrobione schowki w drzwiach pasażera i kierowcy) ale takie są uroki samochodów, które mają już swoje lata i 200.000 na liczniku :)

Jeszcze raz wielkie ukłony w stronę Janusza!

Mam nadzieję, że o niczym ważnym nie zapomniałem! Pozdrawiam :)

robson - 15 Czerwiec 2012, 00:08

Ciężkie początki ale później to tylko lepiej może być ;)
henryxm - 15 Czerwiec 2012, 07:45

mike_krk napisał/a:
Wiele nie kosztowała, więc wiele się od niej nie spodziewałem

Pomimo wszystko jednak zawracałeś "gitarę" .

mike_krk - 15 Czerwiec 2012, 08:20

henryxm napisał/a:
mike_krk napisał/a:
Wiele nie kosztowała, więc wiele się od niej nie spodziewałem

Pomimo wszystko jednak zawracałeś "gitarę" .


Jeśli pierwszego ranka po zakupie idę do samochodu, a on jest otwarty (zepsuty zamek centralny), a następnego dnia samochód nie odpala pomimo opisu w ofercie "wsiadać i jechać" to zdecydowanie będę zawracał "gitarę". Jest różnica pomiędzy tym, co się oczekuje od samochodu a faktem, że zatajone usterki podczas sprzedaży uniemożliwiają korzystanie z samochodu.

grigori333 - 15 Czerwiec 2012, 08:23

mike_krk napisał/a:
Janusz słusznie ocenił, że do wymiany jest regulator napięcia w alternatorze albo przewody od alternatora do akumulatora.

Cieszę się , że moja diagnoza okazała się słuszna i , że to tylko tyle a nie coś poważniejszego .

henryxm - 15 Czerwiec 2012, 14:27

Co nazywasz ukrytą wadą ?
Kupując używany samochód ,stojący kilka tygodni na parkingu mają prawo wystąpić usterki związane z elektrycznością.Zaśniedziałe przewody to typowe usterki nie używanych samochodów.
Po to stosuję się specjalne uszczelki na wtyczkach by nie dochodziło do szybkiego procesu utleniana złączy. Jednak nie wszędzie jest stosowane w samochodzie.
Słabo masujący przewód pomiędzy alternatorem a karoserią nazywasz ukrytą wadą ?
Czy słyszałeś o takiej opinii iż mało używany samochód psuję się częściej niż używany codziennie ?

mike_krk - 15 Czerwiec 2012, 14:53

henryxm napisał/a:
Co nazywasz ukrytą wadą ?
Kupując używany samochód ,stojący kilka tygodni na parkingu mają prawo wystąpić usterki związane z elektrycznością.Zaśniedziałe przewody to typowe usterki nie używanych samochodów.
Po to stosuję się specjalne uszczelki na wtyczkach by nie dochodziło do szybkiego procesu utleniana złączy. Jednak nie wszędzie jest stosowane w samochodzie.
Słabo masujący przewód pomiędzy alternatorem a karoserią nazywasz ukrytą wadą ?
Czy słyszałeś o takiej opinii iż mało używany samochód psuję się częściej niż używany codziennie ?


Wadą nazywam całkowicie martwy akumulator, o którym byłem zapewniany podczas sprzedaży, że jest sprawny.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group