Jak go wyrzucisz, to bedzie problem z obrotami albo na cieplym, albo na zimnym motorze.
Sprawdz jeszcze czujnik temperatury chlodziwa, tez ma wplyw na silnik krokowy.
Bardzo wazna role spelnia tez czujnik polozenia przepustnicy - daje sygnal do jego zalaczenia.
A czy ilość chłodziwa ma na to wpływ? Bo wstyd się przyznać ale mam go dosyć mało
Czekam ciągle by wymienić całkowicie tylko czasu jakoś brak
Gdzie znajde czujnik temp. chłodziwa i jak to ustrojstwo moge sprawdzić.
I tak sie zastanawiam jeszcze, jakiego czorta on się wyciąga aż do połowy?
Rozumiem gdyby sie blokował w zerowym położeniu, ale po co on sie wyciąga aż tyle?
Chyba faktycznie musi dostawać takie głupie informacje od czujników
Myśle że tą obluzowaną masą narobiłem sobie bidy. Pewnie jakieś błędy w komputer wlazły.
Może jutro ten reset pomoże (odpięcie klem).
Mozesz odpiac, ale to nawet na pol godzinki.
Jak miales rozebrane, to nie bylo widac uszkodzen na zebatkach?
Dane do czujnika podam jutro - w tej chwili nie pamietam, a nie mam dostepu do pomocy. Plynu powinno byc granicach stanu - zle, ze jest za malo.
Nie, nie były widoczne uszkodzenia mechaniczne na zębatkach ani nigdzie indziej. W palcach ten mechanizm co się wysuwa działał ładnie. Gdy kręciłem zębatke i trzymałem sworzeń wysuwało się i chowało bez żadnego zacięcia. Silniczek też ładnie napierniczał podłączony do 6V. Troche za dużo ale tylko to miałem pod ręką
Jednak coś z tym regulatorem musi być nie tak. Znajomy mówił że po odłączeniu od niego kostki z przewodami powinien się schować sam, bądź z drobną pomocą palców. A on trzyma tak że go czołgiem nie ruszy.
Jeżeli to komputer wyłapał jakieś błędy, to po odłączeniu klem powiedzmy na godzine powinno wszystko wrócić do normy?
Ok. Sytuacja wygląda następująco.
Na całą noc zdjąłem klemy by zresetować komputer i ewentualne błędy.
Gdy główkowałem jak mierzy się oporność czujników (niestety w tych sprawach jestem noga) postanowiłem odpiąć kostke od czujnika temp. chłodziwa (to był chyba ten ).
Po odpięciu kostki, czy tam złączki wielostykowej wiadomo o co chodzi nastawnik biegu jałowego się cofnął odblokowując przepustnice.
Po ponownym podłączeniu kostki do czujnika wysunął się znów, ale nie aż tyle. Postanowiłem jednak odpalić auto.
Wszystko działa tak jak działało przed awarią, jeszcze nim nie jeździłem ale stał na zapalonym silniku, nabrał koło 60 - 70 stopni, pare razy go zgasiłem i zapaliłem i wszystko było ok.
Obroty trzyma normalne, delikatnie falują ale tak ma odkąd go kupiłem. Naprawde delikatnie, nie widać ich nawet na obrotomierzu zbytnio tylko słychać po pracy silnika.
Przepiłowałem kleme masy by się trzymała, przeczyściłem klemy i styki akumulatora zakręciłem wszystko mocno i mam nadzieje że już nic nie zepsuje.
Z tego co udało mi się pomierzyć, to napięcie na kostce przy nastawniku, to co było na rysunkach oznaczone jako V1 i V2, obydwa z nich wynosiło 5.0V.
Być może to był błąd komputera, być może czujnik jakimś magicznym sposobem się zawiesił i ożył po odpięciu kostki. W każdym razie działa. Jak będe jechał po żone do pracy to zobacze czy nie będe wracał taryfą
Dziękuje wszystkim za zainteresowanie tematem i tak szybkie odpowiedzi.
Szczególnie Jacollowi za pomoc techniczną
Pozdrawiam
PreZiZX, Oby chodził jak najdłużej.
Czyli prawdopodobnie nie było dobrego połączenia na czujniku temperatury. Po ponownym podpięciu załapało.
Czekamy oczywiście na info odnośnie taryfy. Mam nadzieję, że nie musiałeś korzystać.
Wszystko ok. Dojechałem po żone, wpadliśmy na orlen na hot doga i spokojnie wróciłem do domu
Najadłem się strachu. Musze poświęcić troche czasu swojej cytrynie bo podobno jest niezawodny
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum