A C5 to myślałem że mniej awaryjno/kapryśne, na XM też swoim czasie tęsknie spoglądałem a fotele to wręcz perwersyjna wygoda ale na moje potrzeby za duży. Co do Xantii to tak jak z kobietami zależy na jaką trafisz jak pisałem wcześniej i zawsze będę to powtarzał że moje przygody z Xantią/złośnicą zaczęły się po około roku od przyjechania nią z zagranicy jak nasi "zaufani mechanicy" zaczęli grzebać przy niej, bo ja jeszcze się bałem . Zresztą panowie w jakim stanie są nasze wynalazki dzięki "fachowej obsłudze" to można poczytać na forum i też nic dziwnego że te kupowane od handlarza u nas tak szybko się psują , wystarczy porównać nasze z mniejszym przebiegiem są tańsze niż porównywalne na zachodzie ciekawe jakim cudem a potem się dziwimy że niby nie za dużo w kółkach a tyle się sypie. Ale stawiam na to że lekko tak co najmniej 100 jeśli nie 200tyś mniej mają na licznikach, nawet u handlarzy zachodnich też można zaobserwować podobny sposób odświeżania Xwozów. Kusi mnie myśl żeby zaryzykować i zgłosić się do programu samochód marzeń kup i zrób ale jak na razie to tylko dwie cytryny były BX i 2CV Xantia jeszcze za świeży i za mało kultowy samochód
Mój samochód: Peugeot Partner /VW Golf II
Poj. silnika (cm3): 1600
Paliwo: ON /ON
Wersja:: Tepee /GTD
Rok prod.:: 2014
Dołączył: 17 Lut 2013 Posty: 893 Skąd: Głogowo k/Torunia
Wysłany: 18 Grudzień 2013, 23:36
Złośliwe egzemplarze trafiają się przecież nie tylko citroenowi. Sam ciągałem dwa razy wypasionego i osławionego passata mojego brata właśnie xantią (jaki to niezapomniany widok). Mi trafiła się bardzo zaniedbana xantia ale z czasem doprowadziłem ją do stanu używalności (bardzo miło ją wspominam). Niestety naprawy i wszystko co się z nimi wiąże zależy od środków jakimi dysponujemy. Każdy samochód ciągnie po kieszeni i ten za 1 tys i ten za 20 tys.
Mój samochód: xantia
Poj. silnika (cm3): 1800
Paliwo: etylina+gaz
Wersja:: 5dr
Rok prod.:: 1994
Dołączył: 16 Mar 2012 Posty: 165 Skąd: Toruń
Wysłany: 19 Grudzień 2013, 10:43
ROBSON1976 napisał/a:
Złośliwe egzemplarze trafiają się przecież nie tylko citroenowi.
To prawda.
Mietek napisał/a:
nasi "zaufani mechanicy"
Podobnie jak i to. Aż ciśnie mnie [nie na pęcherz] aby zrobić taką wrzutkę i napisać o przypadku doskonale znanym w pewnym środowisku w jakim miałem okazję pracować. Otóż gość zamówił nowiutkie auto. Miał kasę a więc pozwolił sobie na pewne dodatki możliwe za dopłatą. Wreszcie jest.Jego wymarzone auto przyjechało.Uroczyste wydanie,kwiatki,szampan i uściski. Po z górą dwóch miesiącach gość wraca do salonu i pokazuje jakieś kropki na dachu pojazdu.Szmatka,odrobina pasty z płynem i ok.Za kolejne dwa tygodnie gość stoi znowu pod salonem.Teraz już na masce widać kropki.Pytanie.A nie jechał pan pod mostem drogowym? [rzecz się ma w Toruniu] Owszem,może i jechałem. A,to widzi pan,oni go piaskują teraz i zapomnieli stosownymi płachtami pozasłaniać dlatego te kropki.Te ziarna są bardzo ostre i tego typu rozmowa. Gość słucha i słucha a że nie jest idiotą swoje pomyślał.Mając kasę podjechał do rzeczoznawców a tam po wysłuchaniu jedną z pierwszych czynności był pomiar warstw lakieru.Zdębieli wszyscy! Okazało się że auto z salonu,jego wymarzone auto zanim zostało mu wydane-było już lakierowane poza fabryką!!! Jak to możliwe? To wykazało wewnętrzne śledztwo.Otóż laweciarz mający dostarczyć je do salonu tak niefortunnie wjeżdżał na podjazd że kulał się autem bo mu spadło na bok! Okazało się że firma transportowa jest ubezpieczona ale postanowili sami we własnym zakresie auto gościowi "odświeżyć".Miejscowy gdzieś w okolicach Kalisza fachman zajął się autkiem i je trysnął.Wszystko się wydało.Wstydu co nie miara lecz zleciały się wszystkie 'ptaszki" w to umoczone. Tak czy inaczej koncern nie mógł pozwolić sobie na taką kompromitację,dlatego zaprosili gościa ponownie do salonu i aby sprawę ukręcić i wyciszyć zaoferowali najnowszy i najlepiej wypasiony model dostępny za konkretną dopłatą,do łapki powędrowała koperta z ekwiwalentem za wstyd [ten wkład pochodził od firmy transportowej a wynosił 20 000 zł] no i ponowne uściski,uprzejmości etc.Malowane auto naturalnie zostało na placu a po tygodniu zostało wystawione do ponownej sprzedaży jako używane z pełną gwarancją serwisową. Teraz pytanie. Czy w razie czego i to auto można zaliczyć do aut złośliwych? Chyba nie. To takie drobne świństewka ale przygotowane dla ludzi przez ludzi.Nikt naturalnie nowego nabywcy nie poinformował że auto miało już takie przygody. A ilu z nas kupując auto pierwsze co robi to patrzy na licznik? My sami prosimy się wręcz o skręcanie silnika.Jak widzimy ponad 200 000 tysięcy to nosem kręcimy ale jak za chwilę trafiamy na auto a tam zazwyczaj 195 albo 197 tysięcy to już jest ok. Fakt że dwieście wcześniej ktoś skręcił już nas nie obchodzi.Daję wam słowo,wiem coś o tym.Skłaniam się czasami do podobnego stwierdzenia dotyczącego aut złośliwych.Tylko czy to prawda?To tak jak napisał Kolega wyżej,kwestia zasobności portfela,zależności na jakiego magika [mechanika] się trafi i jak jego ewentualne działania zniesie samo auto.Czynników jest cała masa i nie dotyczy to absolutnie tylko Citroena. Pozdrawiam i życzę bezawaryjnej jazdy.
_________________ Nie wystarczy mieć sprawny umysł, trzeba go jeszcze dobrze używać. Kartezjusz.
miroslaw998, No szkoda, że kolega nie zanabył nap mojego pięknego i wychuchanego XMa zamiast Daewoo....
_________________ XManiak
Proszę nie pisać do mnie na PW w sprawach technicznych. Od tego jest forum! Chętnie pomogę (jeżeli jestem w stanie), a przy okazji inni z tego będą mogli skorzystać.
robsonie może jeszcze nic straconego tak po cichu liczę że się kolega miroslaw998 wku.... na ten koreański wynalazek i wróci do cytromanii ujarzmiając mniej złośliwe X-wozy
Mój samochód: xantia
Poj. silnika (cm3): 1800
Paliwo: etylina+gaz
Wersja:: 5dr
Rok prod.:: 1994
Dołączył: 16 Mar 2012 Posty: 165 Skąd: Toruń
Wysłany: 20 Grudzień 2013, 10:29
Koledzy,jak to mówią wiara czyni czasem cuda.Jak widzicie nie uciekam i wcale się nie odżegnuję.Czuję się w dalszym ciągu jak w rodzinie i zamiast siedzieć na stronach koreańskiego wynalazku jak pisze Mietek [tak na marginesie Mietku ten akurat to już twór GM-u który przejął bankruta a więc tym samym zbliżyłem się do swojej dawnej firmy] i szukać. Tylko czego?Pszczoła! Na dzień dzisiejszy.Twarde bydle jednak a czekać aż zdechną amortyzatory aby zmiękł raczej nie będę bo to przy ostrym rondzie na przykład grozi że mnie mój własny przód wyprzedzi.
Co do XM-a owszem,super auto.Jest taki użytkownik na forum "Winiu" z Bydgoszczy z którym się spotkałem przekazując jedną ze zbędnych poduch do regeneracji bo u siebie powymieniałem i zaglądałem na te skórki na fotelach,na przestrzeń którą uwielbiam w aucie.Problem w moim przypadku jest inny.To silnik.Dzielę siły na zamiary dlatego stawiam na benzynę+gaz. Brat Volvo mi oddawał za free ale ropola,więc podziękowałem.Ekonomia,ta niestety jest nieubłagana a widoków na podwyżkę dochodów oj nie widać czego i wielu z Was jest świadkami.
Ponadto w ostatnim czasie zamiast wszystko widzieć na różowo jak mawiają niektórzy, ja widziałem na zielono i chcę odrobinę odpocząć. Złego słowa na te auta nie powiem tylko dlatego że wysiadłem z niego.Do znudzenia będę sobie wmawiał jak Mietek że trafiłem na wyjątkowo złośliwą Francę. Trafię na coś co znowu będzie mnie cieszyło i kaprysiło zarazem a wtedy może będę też mógł powiedzieć - piękne ,wychuchane.Już w chwili gdy moja Księżna padła w okolicy za 1700 złociszy była podobna,fajna i też w stanie idealnym lecz 16 zaworowa i bez gazu.Już z zaprzyjaźnionym gazownikiem rozmawiałem ale przewaga była tylko 3 lat. Uznałem że nie bo znowu się wpakuję.Muszę zatęsknić,ze dwie może trzy plomby z zębów zgubić dzięki zawieszeniu to i decyzja będzie szybsza.Dbajcie i naprawiajcie.Ja chwilowo poczytam.
_________________ Nie wystarczy mieć sprawny umysł, trzeba go jeszcze dobrze używać. Kartezjusz.
dolar
Mój samochód: xantia
Poj. silnika (cm3): 1900
Paliwo: ropniok TD
Wersja:: S
Rok prod.:: 1997
Dołączył: 05 Paź 2013 Posty: 31 Skąd: Auschwitz
Mój samochód: xantia
Poj. silnika (cm3): 1800
Paliwo: etylina+gaz
Wersja:: 5dr
Rok prod.:: 1994
Dołączył: 16 Mar 2012 Posty: 165 Skąd: Toruń
Wysłany: 20 Grudzień 2013, 16:46
dolar napisał/a:
Ale doradzać też możesz
No niby tak ale w tym przypadku zawsze wolę pozycję pilnego ucznia,patrząc że w "stajniach" kolegów czasami stoją po dwa Citroeny. Gdzie mi do nich. Tym niemniej w kwestiach które osobiście przerabiałem,podpowiem bez wahania.
_________________ Nie wystarczy mieć sprawny umysł, trzeba go jeszcze dobrze używać. Kartezjusz.
dolar
Mój samochód: xantia
Poj. silnika (cm3): 1900
Paliwo: ropniok TD
Wersja:: S
Rok prod.:: 1997
Dołączył: 05 Paź 2013 Posty: 31 Skąd: Auschwitz
Wysłany: 20 Grudzień 2013, 19:43
miroslaw998 napisał/a:
Tym niemniej w kwestiach które osobiście przerabiałem,podpowiem bez wahania.
Mój samochód: Xsara Picasso/XantiII /Citroeny XM,ZX,
Poj. silnika (cm3): 2000
Paliwo: B / B , G
Wersja:: van,AL4
Rok prod.:: 2004
Dołączył: 18 Wrz 2011 Posty: 1228 Skąd: Puławy
Wysłany: 20 Grudzień 2013, 22:55
Kupujcie Xmeny bo tak mało ich zostało .
Na znanym portalu tylko siedem ofert , w tym piękny biały za dwa tysiące sama benzyna .
Do niego najprostszą instalkę gazową za jeden tysiąc i kult auto w garażu , a tanie i ekonomiczne .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum